Czytanie na dziś: czytaj dalej
Laurence Freeman OSB Konferencje

LAURENCE FREEMAN OSB 

 

Ojciec Laurence Freeman urodził się w Londynie. Uczęszczał do szkoły benedyktyńskiej. Stopień magistra literatury angielskiej zdobył w New College w Oksfordzie. Pracował w ONZ, bankowości i jako dziennikarz, aby ostatecznie wstąpić do klasztoru benedyktynów opactwa Ealing. Czytaj dalej tutaj.

 

 

Moc mantry

 

Kasjan mówi o wielkiej zmianie, która urzeczywistnia się dzięki temu sposobowi modlitwy. Staje się ona częścią całego naszego stylu życia, nie tylko sposobem modlitwy, lecz sposobem życia. Ponownego przeniesienia naszej uwagi na ducha lub na nasze prawdziwe ja, poza granice ego.

 

Zasadniczo działaniem mantry jest doprowadzenie do spokoju umysłu, zatrzymania nieustannego potoku myśli wokół nas samych. To jest proste działanie wszystkich ascetycznych praktyk – aby zabrać nas poza samoświadomość, egocentryzm, skupienie na sobie. Odbywa się to łagodnie, nie ma tutaj zmuszania lub przemocy. Jeżeli użyjemy siły lub przemocy, to oznacza, że posługujemy się techniką. Technika jest czymś poddanym kontroli ego. Ale jak ego może przekroczyć ego? Właśnie droga modlitwy, którą podążamy, aby wyjść poza ego, musi być sama w sobie łagodnym sposobem pozbawionym ego. Sposobem, który pozwala wyzbyć się kontroli, jednocześnie zobowiązując nas do dyscypliny. W konsekwencji staje się ona codziennym podążaniem ścieżką duchową. I myślę, że wkrótce zacznie uczyć nas niektórych cech duchowości w nowy i świeży sposób.

 

Duchowe jest to, czego nie można zmierzyć. Możemy mierzyć większość rzeczy, które robimy. Możemy mierzyć wydajność produkcji w fabryce. Możemy zmierzyć nasze postępy w nauce języka. Możemy obliczyć wyniki diety odchudzającej. Możemy nawet do pewnego stopnia mierzyć nasze praktyki religijne - mówimy tutaj o bystrych obserwatorach, którzy wyliczają, ile razy chodzą do kościoła. Lecz to, co ze swej natury jest duchowe nie może być zmierzone. „Duch jest jak wiatr”, mówi do nas Jezus. Pochodzi niewiadomo skąd, i zmierza nie wiedzieć dokąd. Widzimy jego skutki. Widzimy wiatr poruszający korony drzew, ale nie możemy zmierzyć skąd pochodzi, ani dokąd zmierza. Tak też nie możemy zmierzyć naszego postępu w modlitwie.

 

Jej owoce będziemy dostrzegać przede wszystkim w naszym codziennym życiu. Żyjąc we wspólnocie można je zobaczyć szczególnie w naszych relacjach z innymi. Jednym z najczęstszych owoców tego typu modlitwy jest, jak sądzę, świadomość, zwykle ku wielkiemu zdziwieniu wielu, że stają się oni coraz bardziej tolerancyjni, bardziej cierpliwi, bardziej współczujący, mniej oceniający innych, mniej rozdrażnieni, mniej wyizolowani. Po prostu dlatego, że poprzez działanie mantry „odczepiamy” się od haczyków ego, od jego korzeni. To dlatego „Obłok niewiedzy”, krótki średniowieczny traktat o mantrze napisany w tym samym duchu co pisma Kasjana, nazywa tę modlitwę modlitwą czasu działania. Mówi również, że poprzez to działanie docieramy do samych korzeni grzechu. „Obłok” idzie nawet tak daleko, aby powiedzieć, że mantra jest bardziej skuteczna niż wszystkie inne pokuty, ponieważ prowadzi ona do samego źródła grzechu, do naszego ego.

 

Kasjan mówi o mantrze, jako stałym znaku, na którym umysł może się skoncentrować, aby dojść do bezruchu. „Obłok niewiedzy” przyrównuje mantrę, do strzały, dzięki której przebijamy się przez obłok niewiedzy. W tradycji indyjskiej mantra jest opisana jako łuk, który strzela własnymi strzałami w serce Boga. John Main opisuje mantrę jako sygnał radaru który, nakierowuje samolot do lądowania poprzez gęste mgły. Nawet jeśli nie wiesz dokąd zmierzasz, a podążasz za sygnałem radaru, wiesz, że sprowadzi cię na ziemię.

 

 

Dlaczego mantra powinna być nieustannie wypowiadana w czasie medytacji? Zarówno u Kasjana, jak i w „Obłoku niewiedzy” można znaleźć przekonanie, że ciągłe powtarzanie mantry jest bardzo ważne. Kasjan mówi: mów mantrę cokolwiek się wydarzy, powracaj do niej. W Rozmowie X przeprowadza nas poprzez listę możliwych przeżyć, nastrojów i uczuć, których możemy doświadczać podczas modlitwy, poprzez cykle duszy i nasze temperamenty. Pod koniec każdego opisu powtarza: wypowiadaj swe słowo, kontynuuj powtarzanie mantry: „powtarzaj je w dobrobycie i przeciwnościach losu”. Myślę, że jeśli uda nam się pojąć cel mantry, że powodem ciągłego jej powtarzania nie jest jedynie doprowadzenie nas do wyciszenia, wprowadzenie w stan euforii lub dobrego samopoczucia. Powodem jest dotarcie do najgłębszych korzeni naszego ego i ostatecznie doprowadzenie nas, poprzez łaskę i w czasie przez Boga wybranym, ponad mocno ograniczony świat ego, poza jego orbitę wokół której zazwyczaj się obracamy.

 

Być może, zdarzy się tak, że przestaniemy wypowiadać mantrę, kiedy jesteśmy skierowani ku czystej ciszy, czystej prostocie. Jest jednak bardzo ważne, aby zachować w interpretacji tego faktu dużą ostrożność. Celem mantry jest nie tylko poprowadzenie nas ku wewnętrznej ciszy, ale wyprowadzenie nas poza ego, poza wszelkie poczucie „ja”. Dlatego bardzo prosty sposób opisania tego mógłby być następujący: „Mów twoje słowo do czasu, kiedy nie będziesz mógł już go wypowiadać.” Nie my jednak wybieramy czas, kiedy to się stanie. Kiedy zdasz sobie sprawę, że przerwałeś powtarzanie, wtedy po prostu zacznij od początku. „Kiedy medytujemy i jesteśmy wprowadzeni w stan ciszy, wtedy możemy już nie odczuwać żadnych zakłóceń lub bardzo niewiele z nich. Czujemy się bardzo wyciszeni i wtedy właśnie mówimy sobie: „Jestem cichy. Nie muszę już mówić mantry”. Problem tkwi w tym, że w momencie, kiedy powiemy, że jesteśmy wyciszeni, łamiemy ciszę. Myśli: „Ja jestem cichy” są znakiem, że nie w pełni staliśmy się prostymi, całkowicie prostymi. Wciąż oddajemy się samorefleksji. I tutaj znajduje się radykalna prostota nauczania Kasjana, kiedy twierdzi, że należy mówić mantrę w czasach niedoli i w czasach prosperity. Czystość modlitwy zależy od radykalnej prostoty, radykalnego odrzucenia fałszywej tożsamości naszego ego.

 

Kasjan ostrzega przed dwoma wielkimi zagrożeniami w modlitwie: „sopor lethalis” letargicznym snem i „pax perniciosa” zgubnym spokojem – stanami swego rodzaju sennego, pobożnie skamieniałego uczucia, bez oznak pełnego czuwania. Mantra przeprowadza nas przez zagrożenie zasypiania. Kasjan mówi o formule - mantrze, jako o skupieniu wszystkiego, czym jesteśmy, doprowadzeniu tego do jedności, do koncentracji. Mówi, że to maleńkie słowo, ogarnia wszystko, co może być pomyślane lub odczuwane. Nie ma w tym niczego w rodzaju odrzucania lub zaprzeczania jakiejkolwiek części nas samych. Jest natomiast istota naszej integracji i jednoczenia się naszego bytu.

 

 

fot.internet 

Print Friendly and PDF